0 22 9201 9111 kontakt@clat5.org
Zaznacz stronę

Przekonania, które mają ludzie w naszym społeczeństwie po prostu nie przestają zadziwiać. Chodzi o to, że mamy do czynienia z tendencją, w której w sposób ekspercki, z pewnością i pełnym zaangażowaniem w głosie, prawimy tezy, którym naprawdę nijak do prawdy i to w stuprocentowym odniesieniu.

Nie ma mowy o tym, że by się jakoś szczególnie przed tym obronić, bo to chyba jedna z polskich cech wyróżniających. Lubimy się mądrzyć, niestety w głupi sposób. Bo nie ma niczego złego w tym, że ktoś wypowiada się na temat, który zna od środka. Czyli na przykład – mówi o sytuacji w polskiej służbie zdrowia, z perspektywy bycia pacjentem w polskich szpitalach. Albo – z perspektywy bycia lekarzem, często te punkty widzenia są ze sobą stuprocentowo spójne. Albo inna rzecz – na temat robienia biznesu poucza nas ktoś, kto ma za sobą sukces w jednej albo kilku firmach. Albo porażkę w jednej lub kilku i wie teraz, czego się wystrzegać. Czy uwierzysz w złote rady na temat biznesu głoszone przez osobę, która nigdy w życiu nie prowadziła własnej firmy? Wysoce nieprawdopodobne i jeszcze do tego prawdziwie nierozsądne. Warto więc się przekonać o tym, że wygłaszanie takich tez, będzie po prostu idiotyczną sprawą. No i tu dochodzimy do kwestii hasła w tytule.

Adwokat Andrzej Pazdyga - Kancelaria Prawnicza w Toruniu

Co to znaczy, że prawnik nic nie musi robić? Czy na przykład to, że zanim zostaje prawnikiem z prawdziwego zdarzenia, często przed nim 10 czy nawet 15 lat ciągłego zdobywania wiedzy, praktykowania umiejętności i dokształcania się na wszelkie możliwe sposoby, by tylko wyróżnić się i wyspecjalizować w jakimś konkretnym obszarze prawa? A może chodzi o to, że jak ktoś już zostaje prawnikiem to sam ten fakt, jest na tyle nobilitujący i zapewniający życiowy spokój i komfort, ze ktoś samym tytułem adwokata opłaci rachunki, wyżywi się i zapewni byt najbliższym? W obu przypadkach, prawdopodobnie zareagowałeś czy zareagowałaś śmiechem i stwierdzeniem, że to absurd. Dokładnie tak to wygląda, bo jeżeli zastanowić się nad tym, czym właściwie jest nic nierobienie, to na pewno prawnicy czy nawet studenci prawa, nie są osobami mogącymi być postawionymi w jakikolwiek sposób blisko tego nieostrego i skądinąd, bezsensownego również pojęcia. Ale to ma też przełożenie na wiele innych dziedzin.

Do czynienia mamy tutaj z całym mnóstwem przykładów. Na przykład, że jak ktoś ma firmę, to tylko liczy pieniądze. Przecież to woła o pomstę do nieba. Zdecydowanie sensowniejszym rozwiązaniem będzie tutaj konkretne zajęcie się swoimi sprawami. Czyli takimi, na których się znamy. Niekoniecznie tymi sądowymi.